Musso kojarzy mi się z książkami pełnymi magii, dziwnych zdarzeń, moim skromnym zdaniem autor ma swój niepowtarzalny styl. Czy nowa książka przypadła mi do gustu? Zapraszam na nowy post.
Były policjant Mathias Taillefer budzi się w szpitalu przy dźwiękach wiolonczeli i pierwszą osobą, jaki widzi jest piękna kobieta grającą na tym instrumencie. Siedemnastoletnia Louise Collange prosi go o pomoc w rozwiązaniu zagadki śmierci jej matki, Stelli Petrenko, emerytowanej sławnej primabaleriny. Louise nie wierzy, że jej matka zmarła w wyniku przypadkowego wypadku, gdy wypadła z balkonu. Młoda kobieta jest przekonana, że za śmiercią jej matki stoi jakaś ukryta prawda.
Mathias, mimo początkowej niechęci, zdecyduje się zaangażować w tę sprawę. Z czasem zaczyna coraz bardziej interesować się tajemnicą związaną z tancerką. Jednak sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy na scenę wkracza tajemnicza pielęgniarka o imieniu Angélique. Jej obecność wprowadza nowy element do zagadki, a Mathias zdeterminowany jest, by poznać prawdę. Czy Mathias podejmie wyjątkowe wyzwanie próby rozwikłania tej sprawy? Czy prawda o śmierci Stelli Petrenko będzie oczywista? A przede wszystkim kim i gdzie jest Angélique?
"Jeśli zasmakujesz sławy, wszystko inne traci sens. Zejście ze sceny jest straszne. Artyści nie są stworzeni do życia w cieniu."
Autor nieco zmienił swój styl pisania, jednak wciąż można tu dostrzec charakterystyczne dla niego cechy prowadzenia akcji i kreacji postaci. Lektura ta dostarczyła mi wyjątkowej rozrywki, od której nie mogłam się oderwać. Przez historię bohaterów przechodzi się jak przez kalejdoskop, a atmosfera narasta z każdą kolejną stroną. Rozdziały są krótkie i zostawiają czytelnika w najbardziej intrygującym momencie, tak jak to bywa przy oglądaniu ulubionego serialu.
Od książek tego autora oczekuję intensywnych emocji, chwytającej za serce akcji, dreszczu grozy i niepewności, zagadek do rozwiązania, pewnej magii. A wszystko to znalazło się w tej znakomicie skonstruowanej powieści. To naprawdę dobrze napisany kryminał z nutką obyczaju i elementami thrillera, który trzyma w napięciu aż do ostatniej strony. Chociaż zakończenie można by było przewidzieć, to i tak sprawiło mi wiele satysfakcji. To idealna lektura dla osób, którzy chcą przeczytać coś lekkiego, a zarazem intrygującego. Doceniłam także to, że autor opowiedział historię z perspektywy kilku bohaterów, co wprowadziło pewien zamęt i dodatkową intrygę.
Sposób, w jaki autor przedstawił wszystko, sprawił, że nie miałam czasu na nudę. Duże litery pomogły w utrzymaniu komfortu czytania, a fabuła oraz akcja książki przypadły mi do gustu.
Jeśli jesteście miłośnikami pióra Guillaume Musso, koniecznie musicie sięgnąć po tę książkę.
Myślę, że fankom twórczości autora ta książka faktycznie może się spodobać. Mi jednak zupełnie nie po drodze z tym autorem, dlatego sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuń