18 stycznia 2021

"Najważniejszy" Magdalena Majcher

 4/2021

Książki Magdaleny Majcher zawsze biorę w ciemno, uwielbiam jej styl pisania, pomysły na fabułę i za każdym razem wiem, że to będzie dobra lektura. Zapraszam na moją opinię o "Najważniejszym".

"Czas nie leczy ran. On tylko uczy nas, jak z nimi żyć."


Martyna Gajewska zaszła w ciążę będąc licealistką i obecnie jest samotną mamą czteroletniej córeczki. Na szczęście ma dobry kontakt z ojcem Melki, który nadal jest obecny w życiu córki, niemniej ich związek nie przetrwał. Martyna nie ma pewności siebie, wchodzi w związki z innymi mężczyznami, ale one kończą się porażkami. Kobieta nie wie co robi źle i czemu nie może znaleźć miłości w życiu. Często w myślach wraca do swojej przeszłości i nie rozwiązanych spraw. 

Jest jednak jedna osoba, daleko w górach, która bardzo chciałaby się do niej zbliżyć. Martyna przez długi czas nie reaguje na wiadomości od NIEGO, jednak w skutek problemów zdrowotnych córki decyduje się na wyjazd do najważniejszego w jej życiu mężczyzny. 

Co wyniknie z tego spotkania? 
Czy jest szansa na odnowienie relacji? 
Jakie tajemnice rodzinne odkryje Martyna? 
Czy wyjazd w góry zmieni życie kobiety?


"Najwspanialsze rzeczy zdarzają się, kiedy w ogóle się ich nie spodziewamy! Nie szukaj miłości, nie pospieszaj jej, bo ona do ciebie nie przyjdzie."

"Najważniejszy" to książka, która pozwoliła mi się oderwać od problemów i przenieść w górskie, zimowe klimaty (bo przecież oficjalnie nie wolno wyjeżdżać). Jak zawsze autorka mnie nie zawiodła, historia o trudnym temacie, odrzuceniu, relacjach między najbliższymi, ale przede wszystkim o przebaczeniu. 

Przesłanie tej historii zrozumieją na pewno kobiety, które dorastały bez ojca. Zwykle jest im trudno zbudować relację z mężczyzną, a tym bardziej znów mieć kontakt z własnym ojcem (o ile to możliwe). To jest książka, która dokładnie pokazuje, że nigdy nie można ocenić zachowania drugiej osoby, nie wysłuchawszy jej. 

Podobało mi się to, że choć historia nie jest łatwa to dużo w niej nadziei na lepsze jutro. Po lekturze tej książki poczułam taką pewną błogość, wpadłam w refleksję, dlatego gorąco polecam.  Kto zna pióro autorki, wie czego można się spodziewać. 

Niektórzy zaliczają tę książkę do świątecznych, tu bym polemizowała. Akurat ta historia nadaje się do czytania o każdej porze roku, mało w niej akcentów bożego Narodzenia, przez co jest bardziej uniwersalna. 

Dziękuję Wydawnictwu Pascal za egzemplarz książki do recenzji.

Wydawnictwo: Pascal

Rok wydania: 2020

Ilość stron: 400

Moja ocena: 7/10

2 komentarze:

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.