30 grudnia 2021

"Królowa śniegu nie żyje" Iwona Banach - patronat medialny Matki Książkoholiczki

 Jeśli macie ochotę pośmiać się przy czytaniu to powinniście poznać twórczość autorki. 



"Niestety to, co zobaczyli, to była po prostu bajka. Bajka jak z reklamy albo amerykańskiego filmu świątecznego. Śnieg, choinki, kolorowe ozdoby, oświetlone okna domków."


Podobno Królowa jest tylko jedna. 

A Królowa Śniegu?

W tej powieści za królową uważana jest pewna bogata i znana pisarka, która za nic ma potrzeby pracowników i która dosłownie zmusza ich do spędzenia Świąt razem z nią, a nie z rodzinami. Akcja książki toczy się w luksusowym ośrodku wypoczynkowym, przepięknie przygotowanym do obchodzenia świąt. Oprócz pracowników Królowej Śniegu w ośrodku nocuje też para młodych ludzi, którzy szukają miejscowego oszusta matrymonialnego. Znają się także zwariowane i energiczne babcie...

Jak można się domyśleć po tytule, Królowa Śniegu zostanie znaleziona... u stóp plastikowego renifera. Jedyne co jest pewne to fakt, że było to morderstwo...

Kto zabił? Czy ktoś z ośrodka? I jak można zabić kogoś w Wigilię? I o co chodzi z tym całym Zmorem?



"Święta mają zawsze wiele twarzy. Inne są dla rodziny, inne dla znajomych. Inne na Facebooku, a jeszcze inne dla wrogów."


Musicie mi pewnie przyznać, że tytuł książki przyciąga uwagę? Jak tylko zobaczyłam tą okładkę, byłam zachwycona. Znam styl pisania autorki i mam wrażenie, że z każdą kolejną książką coraz bardziej rozumiem jej humor, czasami mocno ironiczny. Książki tej autorki są momentami  przerysowane, ale takie właśnie powinny być komedie kryminalne. Lubię ten gatunek, gdzie czytając o "zabitym bohaterze" można zalewać się łzami, ale ze śmiechu. 

"Królowa Śniegu nie żyje" jest utrzymana w klimacie piernikowego i świątecznego nastroju, nie brakuje tu światełek, śniegu, lukru, a nawet plastikowego renifera, który odgrywa bardzo ważną rolę w całej historii. 

Zakochałam się w babciach i w Lucjanie, ich wątek jest fenomenalny.

Podsumowując książka Iwony Banach to mieszanina humoru, pełnokrwistych bohaterów, ciekawej fabuły, pięknej scenerii i ... zmora. :) W tym wszystkim autorka pokazała mentalność i tradycje Polaków, nasze podejście do Świąt, a nawet dała nadzieję na to, że jesień życia nie musi być nudna. 

Polecam!


Dziękuję Wydawnictwu Dragon za możliwość patronowania oraz za egzemplarz książki do recenzji.


Wydawnictwo: Dragon
Rok wydania: 2021
ilość stron: 352
Moja ocena: 8/10


2 komentarze:

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.