04 sierpnia 2021

"Matka siedzi z tyłu. Opowieści z d**y wzięte" Joanna Mokosa - Rykalska

Żałuję, że nie znam autorki prywatnie. Czytając książkę miałam wrażenie, że zna ona moje myśli i możemy sobie podać ręce... Myślę, że tematów do rozmowy to by nam nie zabrakło :)

Lektura dla każdej matki (i nie tylko), takiej która potrafi z dystansem patrzeć na świat. Zapraszam na nowy post. 


"W świecie macierzyńskim jest jedna zasada: nigdy nie wierz matce, że jak się umówi to przyjdzie. Zapewne się nie zjawi, bo będzie miała bliskie spotkanie z inhalatorem albo termometrem. U nas na przykład w okresie jesiennym nebulizator ma swoje miejsce przy stole, a ostatnio myśleliśmy, żeby go zameldować w mieszkaniu."

Matka. 

Internet (szczególnie Instagram) wprawia mnie w kompleksy. Mam wtedy wrażenie, że moje dzieci są inne niż reszta. W sieci większość jest mega uzdolniona, mówi w minimum dwóch językach od narodzin, czyta od 3 roku życia i razem z rodzicami zwiedza świat. W takich czasach wydanie takiej książki to miód na moją duszę i serce... 

Narratorem jest autorka, która opisuje śmieszne anegdoty ze swojego życia. Pani Joanna to kobieta po 40-stce (jak ja), z dwójką dzieci (jak ja), które przeżywa pełno wpadek i przygód, szczególnie z takimi przyjaciółkami jakie ma. Podobało mi się jak nazywa swoje dzieci: bąbelki albo pędraki czy przyległości :) hehe - jakie to prawdziwe :)

Książka napisana jest współcześnie, autorka dotyka m.in. tematu pracy zdalnej, nauki przez Internet i kwarantanny. Z perspektywy czasu można pośmiać się z piżamek dziennych i nocnych, zalet posiadania psa i możliwości wyjścia na zewnątrz. Moim ulubionym cytatem jest: 

"Najtrudniejszy w dwutygodniowym lockdownie był pierwszy rok."

Książkę czytałam fragmentami, leżała ona w kuchni i jak tylko miałam chwilkę to sięgałam po nią. Każdy rozdział to inna anegdota, więc takie przerywanie czytania nie przeszkadzało w lekturze. Byłam trochę sceptycznie nastawiona do tej książki, bo już kilka takich "satyr o macierzyństwie" czytałam i jakoś nie do końca mi one podeszły. Natomiast "Matka siedzi z tyłu" to książka m. in o mnie i dla mnie :) Polubiłam od razu poczucie humoru pani Joasi, wiele razy uśmiechnęłam się pod nosem czytając niektóre rozdziały.  W sumie każdy rozdział ma jakieś "smaczki", nie ma miejsca na nudę, a czytanie sprawia ogromną radość. 

"No cóż, jeden lubi pomarańcze, drugi, jak mu nogi śmierdzą."

Na pewno książka spodoba się osobom, które nie mają kija...w ...wiadomo gdzie. Trzeba do niej podejść z dystansem. Jak dla mnie książka jest genialna... a tytuły rozdziałów już sugerują na ciekawą lekturę, np.  tajski odlot, No to co, że ze Szwecji, czy Matka zawsze jednak siedzi z tyłu. 

"- Mamo, a co to jest wagina? - zapytał syn jakby nigdy nic. [...] no bo widzę, że w twojej książce jest napisane: Krzysztof delikatnie dotknął jej waginy."

Uśmiałam się tak wiele razy, że trudno wybrać co najbardziej utkwiło mi w pamięci. Gdybym jednak miała wybrać jeden rozdział to przy "Rozmiar ma jednak znaczenie" zaplułam książkę ze śmiechu, za co przepraszam. Natomiast historię "Owocowa środa" czytałam na głos dla męża, ach te korpo-gadki...

Muszę zwrócić uwagę na niezwykły dar autorki - lekkość pióra, przez książkę się dosłownie płynie. Napisana jest w taki sposób, że na końcu byłam zdziwiona, że już przeczytałam. Nie znałam bloga autorki, ale od jakiegoś czasu już go namiętnie obserwuję. Rozdziały są krótkie, spójne, niektóre historie przypomniały moje własne doświadczenia, szczególnie te z dzieciakami. Autorka napisała momentami to, co mam w głowie, ale głośno nie mówię, żeby mnie inne matki nie zaatakowały. 

Z drugiej strony autorka nie przekroczyła granicy niesmaku, czuć jak kocha swoje dzieci i jest szczęśliwa w życiu rodzinnym. 

Podsumowując; "Matka siedzi z tyłu" to książka, które opisuje życie matki z przymrużeniem oka, z zabawnymi dialogami, po którą można sięgnąć jak jest ci smutno. Tekst "Bareja w spódnicy" pasuje idealnie. Wiem, że do niej wrócę - pewnie czytając po raz drugi odkryję niektóre historie na nowo. Polecam gorąco!

Dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera za egzemplarz książki do recenzji.



Wydawnictwo: Wielka Litera

Rok wydania: 2021

Ilość stron: 362

Moja ocena: 9/10

1 komentarz:

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.