21 lipca 2019

Zwierzyniec Warmiński - miejsce dla dzieci, które kochają zwierzęta!

Moi drodzy,

dziś wpis nie w temacie książek. Kto śledzi mnie na Facebooku (jak to brzmi!) albo na Instagramie ten wie, że byłam teraz tydzień na Mazurach. Tradycją już stało się pokazywanie dzieciom świetnego miejsca, które jest tylko kilka kilometrów od Olsztyna, a my mieliśmy je niejako po drodze. Zapraszam na mój nowy wpis.






Warmiński Zwierzyniec, bo o nim mowa, mieści się w Nikielkowie. Nie jest łatwo do niego trafić, biorąc adres z google można nieźle zabłądzić. Na końcu postu podaję Wam dokładnie to, co trzeba wpisać w GPS. Drogi do niego prowadzą kręte, ale nie bójmy się można wjechać na podwórko. Miejsce to prowadzą bardzo mili ludzie: Wiesława i Henryk Prokopowicz.



Cena to 25 zł za osobę dorosłą i 18 za dziecko. Co mamy w cenie: 2,5 h zwiedzania, ale z przewodnikiem. To nie jest jak w zoo, że idziemy gdzie chcemy, oglądamy przez siatkę i koniec. Jest to miejsce z duszą i pasją, które polecam każdemu, nie tylko dziecku. Zwiedza się między godz. 12 do 17, można dołączyć o każdej porze i kończy się wtedy kiedy zrobi się pełne koło. My w tym roku byliśmy przed 12 i to było super, bo zaczęliśmy niejako od początku. W weekendy jedziemy bez zapowiedzi, a w tygodniu podobno lepiej się umówić. 






Pan Henryk to osoba z duszą i prawdziwą pasją, z sercem na dłoni do zwierząt. Gdyby ktoś kazał mi podać jedną osobę, która żyje swoją pasją podałabym jego, choć znam go tylko niejako z widzenia. Widać, że miejsce to prowadzi z miłości do zwierząt, że chce pokazać dzieciom i dorosłym piękno tego świata, opowiada cudownie (choć wiadomo, że dzieciom czasami trudno wytrzymać), ale nie jest to miejscówka, która chce zarobić kasę. Mamy możliwość pokazania dzieciom prawdziwej wsi, takiej w której można wdepnąć w g...., bo przecież żyją tam zwierzęta. 



Pierwsze co na przywitało to uroczy piesek, moja Julka po raz pierwszy odważyła się pogłaskać psa i była nim zachwycona.



Pan Henryk z domu wyniósł szynszylę, opowiedział, czemu ma takie długie wąsy i można było sobie zrobić z nią zdjęcie light albo hardcore. Oczywiście mój młody od razu chciał hardcore :)







W Zwierzyńcu mamy możliwość zobaczenia i nakarmienia! strusia, nutrię, tylko tam widziałam tyle rodzajów kur, są nawet takie które trzeba prowadzić do fryzjera :) albo takie z owłosionymi nogami.Człowiek uczy się jednak całe życie :)












Dzieciom bardzo podobał się kangur, karmienie lamy, natomiast moje serce skradł wielbłąd o pięknym imieniu Marysia.







Wszystko jest dopilnowane, nie ma żadnego niebezpieczeństwa dla dzieci, pan Henryk opowiada o każdym zwierzątku, niektóre można pogłaskać, karmić lub po prostu pochodzić obok nich.






Mój syn uwielbia kozy! i tutaj miał możliwość dotykania ich nie przez siatkę, tylko tak normalnie. Myślę, że dzieciom to ogromna frajda być w takim miejscu.


Jestem pełna podziwu dla przewodnika, który opowiada zawsze z uśmiechem i ogromną radością i pasją, w końcu to starszy człowiek. Oby miał jak najwięcej sił i zdrowia by dalej to prowadzić, bo nie znam innych takich osób jak on....







Jak byliśmy tam 3 lata temu to pamiętam jak pan Henryk dzieciom pokazywał jak się wykluwa pisklę :) Cudne jest to, że te zwierzęta mają swoje imiona, wiele jest odratowanych i widać, że jest im tam po prostu bardzo dobrze.




Niestety był upał, więc było trochę ciężko, ale plus był taki, że dzieciaki padły w samochodzie i obudziły się dopiero przed Warszawą.

Adres:
Zwierzyniec Warmińśki
Parkowa 16
Nikielkowo


Pozdrawiam i polecam!

K.






1 komentarz:

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.