15 listopada 2018

"Ta jedna miłość" Dorota Milli

115/2018

Nawet nie macie pojęcia jak ta książka do mnie teraz pasuje. Dokładnie w tym momencie swojego życia zmagam się z dietami, po raz pierwszy w życiu, i kto jak kto, ale druga baba, doskonale zrozumie problemy Florki z książki Pani Milli. 

Zapraszam na moją recenzję.



"Mówią, że nieważne, ile razy upadniesz, ale ważne, ile razy się podniesiesz"


Znacie autorkę? Kiedyś przeczytałam "To jedno lato" i pamiętam, że spodobał mi się klimat tej książki. Kolejne książki pochłonęłam i nie mogłam się doczekać ostatniej części. Książki można czytać oddzielnie, ale według mnie czytając całą serię "Marzenia do spełnienia" zapewniacie sobie super relaks przy historiach sióstr z Dźwirzyna  i ich przyjaciółek.  

Ostatni tom poświęcony jest Florce, mojej ulubionej pobocznej bohaterce z poprzednich tomów. Florka to księgowa mieszkająca w Londynie, przyjaciółka naszych głównych bohaterek. Dziewczyna zmaga się z nadwagą i od dłuższego czasu spędza wolne chwile oglądając seriale i podjadając. U niej w domu zapasy słodyczy, ciasteczek i innych przekąsek są takie, jakby mieli zamknąć sklepy na zawsze. Autorka opisywała tak smak tego, co je bohaterka, że aż mi ślinka ciekła. Niestety oprócz tego, że Florka wciąż tyła, przyjaciółki zauważyły, że jest bardzo nieszczęśliwa sama ze sobą. Nie akceptując siebie... jadła dalej. 

"Kto ją zechce, kiedy nie pasowała do ogólnie przyjętego wizerunku, kiedy wszyscy byli fit i trendy. Ćwiczyli i się zdrowo odżywiali. Zdecydowała, że nie chce należeć do tego fikcyjnego, wygładzonego i upiększonego świata. Pragnęła naprawdę czuć, przeżywać i smakować życie, delektować się czekoladą, by prawdziwie się uśmiechać."

Przyjaciółki wymyśliły dla niej prezent, na który się złożyły, a Florkę ładnie mówiąc, upiły i wkopały w podpisanie umowy. Florka do końca była przekonana, że jedzie na obóz pielęgnacyjny, na którym trochę poćwiczy i większość czasu spędzi w SPA leżąc i podjadając. Dziewczyny zachęcają ją bardzo gorąco do wyjazdu na miesiąc i Florka się zgadza. 

"Nie skupiaj się na tym, co cię czeka, ale przeżywaj, Florka. Popatrz w niebo, gdy będziesz spacerować. Wystaw twarz na promienie słońca, gdy Cię odwiedzi. Wsłuchaj się w morze, one zawsze nuci jakąś melodię, może dla ciebie stworzy piosenkę." 

Kilka ćwiczeń, SPA i nowa ja! 



Czy hasło Florki będzie miało rację bytu?

Dziewczyna chce schudnąć, ale brak jej silnej woli. Przyzwyczajenie do czekolady jest jak nałóg w jej przypadku, jak tlen, bez którego nie da się żyć. Jest to tak duże uzależnienie, że bez czegoś słodkiego dziewczyna zaczyna wpadać po prostu w szał. 

"Florka poczuła się, jakby stała ma rozdrożu, pragnęła czekolady tak samo, jak bardzo chciała schudnąć. Będę szczupła i będę jeść czekoladę, tylko w małych ilościach - zaznaczyła, by tym samym pójść na kompromis."


Co zastała na miejscu? Tego wam nie napiszę, bo sama byłam ciekawa i mam nadzieję, że też będziecie chcieli wiedzieć. Miejsce szczególne, jej losy czytałam z zapartym tchem, bardzo jej kibicując. A czemu taki tytuł książki? To wszystko zostawię niedopowiedziane. 



Wielkim plusem książki jest jej nadmorski zimowy klimat. Mieszkając daleko od morza czułam tę bryzę powietrza na twarzy i mimo wszystko na swój sposób zazdrościłam jej miejsca, gdzie jest. 

Autorka zamknęła cały cykl, dzięki czemu książki tworzą zgrabną całość. Wielka szkoda, że to już koniec, ale mam nadzieję, że pani Milli wkrótce znów mnie zaskoczy czymś nowym. 

Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 540
Moja ocena: 9/10 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.