21 kwietnia 2018

"Rodzinne rewolucje" Małgorzata Kasprzyk

40/2018

Nie wiem czemu, ale myślałam, że to jest jakiś kolejny poradnik o wychowaniu. Może tytuł mnie zmylił? I okładka? Jaka jest ta książka? Zapraszam gorąco na nowy wpis.




"Humorystyczna opowieść o utworzeniu rodziny patchworkowej z dwóch rodzin rozbitych. Kiedy Zosia i Janek decydują się na ślub są dojrzałymi ludźmi po przejściach. Mają dorosłe dzieci, które żyją już własnym życiem, toteż rodzice są pewni, że ich związek nie spowoduje w układach rodzinnych większych zmian. Dokładają jednak starań, aby młodsze pokolenie było ze sobą w przyjacielskich stosunkach...."

Na początku musiałam sobie przypomnieć co to znaczy rodzina patchworkowa. Powiem wam szczerze, że opis mnie wcale nie zachęcił do czytania, ale ponieważ lubię debiuty i każdej książce daję szanse to zaczęłam czytać. Przede wszystkim pamiętałam, że książka ma dobre opinie moich znajomych blogerek, a to już dawało mi ogromną nadzieję na ciekawą lekturę. Książkę zaczęłam czytać na przystanku i od pierwszych zdań fabuła mnie pochłonęła.

Główną bohaterką jest Dominika, lat 30, singielka, z dobrą pracą, z pieniędzmi, z mieszkaniem.  Dziewczyna pochodzi z rozbitej rodziny, od 15 lat nie ma kontaktu z własnym ojcem (na swoje życzenie), który odszedł od jej matki do innej kobiety. Dominika czuje się dobrze w swoim świecie, choć zaczyna ją zastanawiać fakt, czy to normalne, że nie chce założyć własnej rodziny. O swoje problemy obwinia ojca. Wiadomo, że rozwód rodziców jest bardzo trudnym momentem dla każdego dziecka. Pewnego dnia Dominika dowiaduje się, że jej mama jest od kilku lat w związku i właśnie planuje ślub. Wkrótce poznaje syna swojego przyszłego ojczyma, w końcu niedługo będą nową rodziną. Od tego momentu w życiu Dominiki nie będzie już tak stabilnie i spokojnie jak do tej pory.

Autorka zaskoczyła mnie swoim sposobem opisania tego trudnego tematu jakim jest stworzenie nowej rodziny z dwóch rozbitych. Książka sama się czyta, nie wiadomo kiedy i jak szybko, rozdziały napisane są z humorem, ale takim nieprzesadzonym, tylko w sam raz. Autorka stworzyła ciekawych bohaterów i w bardzo przemyślany sposób poprowadziła całą fabułę. Jest to powieść o tym, jak to jest wchodzić w nową rodzinę, jak trudny jest początek tworzenia, jak wiele zależy od nas samych. Pasował mi styl pisania autorki, jest lekki i niewymagający skupienia, można zatopić się po prostu w lekturze. Początek i środek jak najbardziej ciekawe, końcówka jak dla mnie taka naciągana i nieżyciowa, dlatego daję mniej gwiazdek. Takie książki też są fajne i potrzebne, ale czegoś mi tutaj zabrakło. A może po prostu za dużo wymagam? Niemniej polecam osobom, które lubią powieści obyczajowe. Na pewno sięgnę po kolejną książkę autorki. 

Wydawnictwo: Videograf
Ilość stron: 288
Moja ocena: 7/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.