27 sierpnia 2022

"Na końcu ulicy" Diane Chamberlain

Wielokrotnie o tym pisałam w swoich mediach społecznościowych. Dzięki twórczości Diane Chamberlain pokochałam czytanie książek. Dlatego tak bardzo wyczekuję każdej jej książki. 



Rodzinny dramat, mroczna tajemnica i grzechy z przeszłości... 

Taki napis widzimy na okładce najnowszej powieści Diane Chamberlain, pod którym mogę się śmiało podpisać. 

Fabuła toczy się w dwóch liniach czasowych, a historie w niej opisane łączą się w jedną kompletną całość. 

Czasy teraźniejsze opisują losy młodej wdowy Kayli Carter, której mąż ginie podczas budowy ich wymarzonego domu. Małżeństwo zdecydowało się na wybudowanie willi na końcu pewnej ulicy, gdzie chcieli znaleźć spokój, a przed okna widzieć szumiący las. Po śmierci męża wdowa zastanawia się czy przenieść się do nowego domu, uważa, że wszystko będzie jej przypominało kochanego mężczyznę. Ostatecznie decyduje się zacząć go urządzać, tym bardziej, że chce aby jej 4-letnia córeczka mieszkała w spokojnej okolicy. Od tego momentu zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Najpierw Kaylę w pracy odwiedza starsza, bardzo dziwna kobieta, która namawia ją do rezygnacji z zamieszkania na końcu ulicy... Kayla jest rozdarta, całkowicie nie wie co robić, jej ojciec nabiera wody w usta, tak samo jak nowo powstała sąsiadka. 

"Co chwilę spoglądam w lusterko, by sprawdzić, czy nikt mnie nie śledzi. Za dużo wzięłam sobie na głowę. [...] Wydaje mi się, że na każdym kroku coś na mnie czyha, a co gorsza, mam przeczucie, że moi najbliżsi są w ciągłym niebezpieczeństwie."


W miedzyczasie autorka przenosi nas do roku 1965 i wraz z Ellie możemy doświadczyć tego, jak w tamtych latach wyglądała sytuacja społeczna między biało a czarnoskórymi obywatelami. Dziewczyna, mimo sprzeciwów rodziny, postanawia przyłączyć się do SCOPE, programu, który miał na celu pomoc czarnoskórym wyborcom w rejestracji na Południu Ameryki.

"W ciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin zaszła we mnie jakaś zmiana. Nie potrafiłabym tego nazwać ani nawet zrozumieć. Czułam zarazem nadzieję i odwagę, determinację i tchórzliwą trwogę."


Co łączy te dwa wątki? Co takiego wydarzyło się "na końcu ulicy"? Dlaczego Kayla nie powinna zamieszkać w nowym domu?



Powieści tej autorki to jest jednak master level jeśli chodzi o literaturę kobiecą. "Na końcu ulicy" to kolejna moja ulubiona książka tej autorki. Nie zawiodłam się nawet przez chwilę. Ogromnym plusem twórczości tej autorki jest to, że każda jej powieść dotyka ważnych tematów społecznych i żadna nie jest podobna do poprzedniej. Książki tej autorki można śmiało kupować w ciemno, bo każda gwarantuje niezapomniane emocje.

Tak samo jest z "Na końcu ulicy". Ogromnym plusem tej książki jest prawdziwe tło historyczne, czyli przenosimy się w lata 60-te ubiegłego wieku. Autorka podjęła się bardzo trudnego tematu, jakim była sytuacja czarnoskórych obywateli i ich walka o prawa wyborcze. Mimo wielu filmów, jakie oglądałam o tej tematyce, nie wiedziałam jak wyglądała sytuacja młodych ludzi, który pomagali czarnoskórym. Ten temat najbardziej mnie dotknął, bo przecież po dziś dzień trudno być kimś "innym", a także trudno bronić słabszych. Wygląda na to, że autorka dotknęła tematu niestety ponadczasowego. 

W tej powieści mamy szansę wsiąknąć w lata 60-te Ameryki, poczuć co to rasizm, czym był Ku Klux Klan...

"Na końcu ulicy" to mieszanka emocji, niedowierzania i mix gatunków literackich: obyczaj, thriller, historia. To wszystko razem daje czytelnikowi historię, o której trudno zapomnieć po przeczytaniu. Nie ukrywam, że fabuła wstrząsnęła mną, szczególnie jeśli chodzi o wątek Ellie. W dzisiejszych czasach trudno uwierzyć, że takie sytuacje miały miejsce oraz do czego może doprowadzić rasizm i segregacja ludności. 

Bardzo podobał mi się pewien wątek miłosny, z góry skazany na porażkę. Autorka udowadnia tym samym, że o miłości można pisać pięknie, dostojnie, a nie tak jak ostatnio jest modne w literaturze. Czytelnik nie potrzebuje dosadnie opisanych "tych scen", żeby poczuć żar miłości bohaterów. 

Autorka umiejętnie splotła w jedność wszystkie wątki na końcu powieści. Jak zawsze, po przeczytaniu jej powieści, wzruszyłam się a jednocześnie ucieszyłam. Uwielbiam pokazywać moich obserwującym wartościowe powieści. Rynek wydawniczy jest mocno nasycony i trzeba umieć wyłuskać z niego takie książki, po przeczytaniu których wiesz, że był to czas niezmarnowany. 

Nie muszę dodawać, że pióro autorki jest perfekcyjne i nigdy mnie nie zawodzi. 

Jeśli nie znasz twórczości autorki to zachęcam do sięgnięcia po jej książki. A jeśli znasz, to myślę, że wiesz jak dobra jest to książka i ją przeczytasz.

Polecam z całego serca. Kocham czytać takie książki. 



Post powstał we współpracy z Wydawnictwem Prószyński i S-ka.


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2022
Ilość stron: 464

4 komentarze:

  1. Dwie linie czasowe i ciekawe tło historyczne, dla mnie brzmi to zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podłączam się. Jestem zaciekawiona tą ksiązka

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie ile osób wchodzi na ten blog. Bardzo mnie to interesuje.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.