08 czerwca 2020

"Głodnemu trup na myśli" Iwona Banach - recenzja przedpremierowa

83/2020

Premiera 17.06.2020

Kiedy dostałam do recenzji tę książkę - szybko zakupiłam tom pierwszy. Niestety zawiodłam się na nim straszliwie i jakoś z ogromnym niepokojem zaczęłam czytać drugi tom. I co? Jest o niebo lepiej i wcale nie trzeba sięgać po "Niedaleko pada trup od denata". Zapraszam na moją recenzję. 



W drugim tomie występują ci sami bohaterowie: Emilia nadal czeka na kolejny koniec świata, Magda wciąż marzy o agencji detektywistycznej, nadal kręci się koło niej Paweł. Ich życie zaburzają odnalezione zwłoki na klatce schodowej pobliskiego bloku, w którym autorka umieściła dosyć nietypowych mieszkańców. Niebawem okazuje się, że dosłownie "trupem padła" jedna "polska Amerykanka", która przyjechała do drogiego ośrodka leczenia zaburzeń odżywiania. Kiedy okazuje się, że kobieta była milionerką, pochodziła z tych okolic... to sprawa zaczyna nabierać rumieńców. 

Kim była zamordowana kobieta? Kto dokonał tego czynu? Kim jest Nika i jaki ma związek ze sprawą? Czy Magdzie uda się założyć agencję? A może Emilia doczeka się końca świata?



"Istnieje teoria, że idioci pojawili się z powodu internetu, ale nie jest to prawdą. Oni są, byli i będą. Zawsze istnieli, tylko trudniej było ich spotkać."



Czytając tę książkę cieszyłam się, że nie lubię pierogów, bigosu itd, bo byłabym ciągle głodna. Naprawdę jest dużo lepiej niż w tomie pierwszym, fabuła bardziej dopasowana do siebie, humor dopisuje, akcja wartka, ciągle coś się dzieje. Przede wszystkim absurd goni absurd, to co autorka wymyśliła momentami bardzo śmieszy. 

"Czasami nic się nie wie o drugim człowieku, zanim nie pozna się jego marzeń."


Książka zawiera wstawki narratora na różne tematy, co początkowo mocno mi przeszkadzało, potem się przyzwyczaiłam. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam, trudno mi ocenić czy było to potrzebne i dobre... Może i ciekawe ale mające się nijak do całej fabuły. Jednak muszę przyznać, że książka czyta się szybko, wartko i prowadzi całość do niespodziewanego finału. Zdecydowanie dobra letnia lektura na jeden wieczór, typowo na odstresowanie po ciężkiej pracy. Polecam osobom, które mają dystans do siebie i nie przeszkadza im absurd w komediach. To nie jest książka dla każdego. Alek Rogoziński, który poleca tę książkę przyzwyczaił nas do trochę innego poziomu komedii kryminalnej. 


Autorka przemyca różne smaczki między wierszami jak np. "Dawno minęły czasy, kiedy ludzie patrzyli w coś innego niż w komputer." za co należą się jej brawa. 

Znacie autorkę? Przypadła wam jej twórczość do gustu? Bo opinii jest bardzo dużo i są skrajne. U mnie na razie wynik 1-1, więc zobaczymy co będzie dalej. Musicie sami sprawdzić, czy taki rodzaj humoru wam pasuje. 


Poprzedni tom opisałam TUTAJ

Dziękuję Wydawnictwu Dragon za egzemplarz książki do recenzji. 


Wydawnictwo: Dragon
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 352
Moja ocena: 6/10

1 komentarz:

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.