23 maja 2020

"Ostatni lot" Julie Clark - recenzja przedpremierowa

72/2020

Premiera książki 3 czerwca.

"Ostatni lot" to książka, która od samego początku zawładnęła moim umysłem. Jeśli jesteście ciekawi czy warto po nią sięgnąć, zapraszam na mój wpis. Spojlerów nie będzie. 

"Dwie kobiety. Dwie ucieczki. Jedna szansa, by zniknąć."





Czy zastanawiałaś(eś) się czasem jak to jest uciec od wszystkiego i zacząć od nowa ... z inną tożsamością? 

"Niewielu z nas zastanawia się jednak nad tym, jak trudno tak po prostu zapaść się pod ziemię. Potrzeba wyjątkowej wrażliwości na szczegóły, która pozwoli zatrzeć nawet najmniejszy ślad. Zawsze coś zostanie: kawałeczek nitki, ziarnko prawdy, jakiś błąd."



Claire - żona bogatego, ambitnego, podziwianego i powszechnie znanego Rory'ego Cook - nie jest szczęśliwą kobietą. Choć na zewnątrz wyglądają jak idealne małżeństwo, za drzwiami ich domu Rory zmienia się w agresora i wyładowuje się na żonie. Kobieta jest ciągle pilnowana przez ochroniarzy, pracowników męża, praktycznie nie ma swojego życia. Tym bardziej godne podziwu jest to, że od wielu miesięcy planuje ucieczkę krok po kroku. Niestety wiele spraw nie pójdzie tak jak powinno. 

Na lotnisku Claire spotyka inną kobietę, Evę, która też ucieka (choć nie wie przed czym czy przed kim). Kobiety w jednej chwili podejmują decyzję i wymieniają się biletami (tutaj dziękuję Wydawnictwu za bilet na ten lot - świetny gadżet do książki). Claire udaje się do Oakland, a Eva do Portoryko. Samolot lecący na Karaiby ulega katastrofie, więc Claire dostaje jedyną szansę od losu, żeby zmienić swoje życie całkowicie i nieodwracalnie. Co zrobi? Jakie życie może przejąć po Evie? Kim była jej nieznajoma? 



"Nawet po dziesięciu latach małżeństwa czuję się jak intruz, którego trzeba bacznie obserwować. Nauczyłam się zachowywać tak, żeby nie wzbudzać żadnych podejrzeń."

Jak dla mnie znakomity thriller, poprowadzony dwutorowo z perspektywy Claire i Eve. Bardzo podobał mi się temat ujęty w tej książce: jak to jest zniknąć na zawsze, jak się do tego przygotować i jak wygląda życie po takiej ucieczce. Autorka zwróciła uwagę na to, jak czuje się kobieta upokarzana przez męża, kiedy nie może dostać od nikogo pomocy. 

Julie Clark - to autorka, którą będę uważnie śledzić, gdyż czas spędzony z tą książką uważam za udany. Jak dla mnie idealny scenariusz na dobry film, napisane to jest w taki sposób, że bardzo przeżywałam losy obu kobiet. Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie, to było naprawdę dobre i ciekawe. I wiecie co jest fajne - że książka spodobała mi się od pierwszego rozdziału, bardzo wciągająca, a po lekturze dająca do myślenia i zastanowienia się na wieloma tematami. Takie historie lubię czytać! Wam też polecam. 

Dziękuję Wydawnictwu Muza za egzemplarz książki do recenzji. 

Wydawnictwo: Muza
Tłumaczenie: Paweł Wolak
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 480
Moja ocena: 9/10

3 komentarze:

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.