22 lipca 2019

"Aniela" Izabela M. Krasińska

98/2019

Tak się składa, że czytałam wszystkie książki tej autorki. Wiedziałam więc czego się mniej więcej spodziewać. Tym razem jednak zostałam zaskoczona. Patrząc na okładkę nie spodziewałam się aż tak mocnej lektury. Zapraszam na moją opinię. 






Ile jest w stanie znieść zła mała dziewczynka, a potem kobieta? Takie pytanie zadawałam sobie wiele razy podczas lektury tej książki.



Aniela, jako nieślubne dziecko dziedzica, w wieku 5 lat zostaje oddana na służbę na wieś do państwa Wawrzyńców. Niestety jej dzieciństwo jest bardzo ciężkie i trudne, dziewczynka od małego musi bardzo ciężko pracować, gospodyni jej jest zawsze dla niej oschła i bardzo surowa, a Aniela tęskni za mamą, która ją oddała... Z roku na rok Aniela coraz mniej myśli o matce, której nie widuje. Autorka opisuje dzieciństwo i młode lata dziewczyny, jesteśmy razem z nią jak się zakochuje, jak wychodzi za mąż (dokładny opis jak to kiedyś wyglądało), jak rodziły się dzieci i co się działo dalej. Niestety takiego losu jakie miały kobiety kiedyś żadna z nas by nie chciała. 


Moim skromnym zdaniem nie jest to książka dla każdego. Jest to niezwykle mocna i dosadnie opisana historia, momentami bardzo brutalna. Z jednej strony nie miałam czasami już siły czytać, bo wydawało mi się, że ja już dłużej nie dam rady... a z drugiej nie mogłam się oderwać, dopóki nie skończyłam. Gdy wydawało mi się, że już mnie nic nie zaskoczy, to co raz dostawałam obuchem w głowę... I tak wiele razy....

Jest to powieść tylko dla fanów książek obyczajowych, którzy dadzą sobie radę z takim tematem.... Wiem, że to fikcja, ale mimo to nie mogę jakoś przejść do porządku dziennego po jej przeczytaniu. Na pewno zapamiętam tę historię i wy też tak będziecie mieli, jeśli sięgnięcie po tę książkę. 

Muszę wspomnieć o przepięknym wydaniu tej książki, w środku przy każdym rozdziale jest grafika, co daje swój urok. Niemniej nie jest to lekka książka o niczym, ale ogromny ładunek emocji, łez i niestety smutku Anieli. 

Wielki szacunek należy się autorce za to, że widać jak musiała zrobić research przed napisaniem tej książki. Czytając można się przenieść w dawne czasy, a jednocześnie trzeba podziękować Bogu, że my żyjemy już w całkiem innej rzeczywistości. Autorka używa nawet języka tamtych czasów, co z jednej strony każe czytelnikowi mocno się skupić, żeby zrozumieć o czym mowa, a z drugiej automatycznie pomaga "poczuć" tamten klimat.... Niesamowicie brutalny świat, gdzie kobiety były niczym, bo tak to trzeba napisać. 

Nie da się nie uronić łzy, nie da się przejść obojętnie, książka dla wrażliwych czytelniczek a także dla tych, które chcą się przenieść w dawne czasy... Dobrze, że tylko na czas czytania tej niezwykle emocjonalnej książki. Także chusteczki w dłoń drogie Panie, książka do ręki, wolny wieczór. Nie mogę napisać miłej lektury, raczej mocnych wrażeń... Po tej książce na pewno każda z nas doceni to, co ma każdego dnia.


Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 320
Moja ocena: 8/10

2 komentarze:

  1. Kiedyś z chęcią przeczytam tę książkę ale do tego typu trzeba być bardzo wypoczętym 😀
    Pozdrawiam 😀
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze nie poznałam twórczości autorki :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.