06 stycznia 2019

"Agonia" Paweł Kapusta

3/2019

Książki od początku roku wybieram na podstawie humoru i samopoczucia. Ponieważ walczę z zapaleniem płuc idealnym wyborem była ..."Agonia". Nie, no nie jest tak źle. A czy książka warta przeczytania? Zapraszam na moją recenzję.




Na samym początku wspomnę tylko, że Pan Paweł Kapusta to dziennikarz i reporter Wirtualnej Polski. Za reportaż o ratownikach medycznych otrzymał wiele nominacji i nagród.Książka "Agonia" to zbiór reportaży na różne tematy okołomedyczne. 

Fabuła

Sam opis z tyłu książki myślę, że może zachęcić do czytania jeśli ktoś lubi taki gatunek literatury.

"2240,00 zł (dwa tysiące dwieście czterdzieści złotych, zero groszy).

Oto wypłata za ponad 80 interwencji w miesiącu, w tym wyjazdy do czterech ciężkich wypadków samochodowych, pięć reanimacji i cztery osoby własnoręcznie skradzione śmierci. 
Paragon na ludzkie życie opiewa w Polsce na 14 złotych netto za godzinę.


Ratownicy medyczni, lekarze, lekarze rezydenci, pielęgniarki, transplantolodzy, funkcjonariusze służby więziennej, wreszcie – pacjenci. Opowiadają o rzeczywistości rodem z filmu akcji, w którym grają bagatelizowane role drugoplanowe. Na pierwszym planie zawsze jest jednak system..."


Któż z nas nie był na SOR? Kto nie słyszał czy widział jadącej na sygnale karetki? A może sam musiałeś jechać w środku jako pacjent? Do tej pory jakoś nigdy się nie zastanawiałam jak wygląda ten świat ratownictwa medycznego od środka. Jakie to uczucie pracować non stop w takim stresie? Jak może się czuć człowiek po nieudanej reanimacji, kiedy nie ma nawet chwili czasu na odreagowanie? 

"Bez pancerza, który sami sobie tworzymy, w tej pracy nie da się wytrzymać. Bez pancerza ratownicy wpadaliby w alkoholizm albo popełniali samobójstwa. Nie mamy przecież zapewnionej pomocy psychologa, jak nasi koledzy z Zachodu."

Książka dzieli się na kilka głównych rozdziałów, każdy z nich opiewa na inny problem służby zdrowia. Najbardziej w pamięci zapadł mi rozdział o SOR, pielęgniarkach i transpatologii.

Paweł Kapusta skupia się na opowiadaniach ratowników, najstraszniejsze z tego wszystkiego jest to, że wiemy że to nie jest fikcja literacka, tylko prawdziwe życie. Które jest zagrożone, albo które właśnie uleciało z człowieka. 

"Normalni na oddziałach ratunkowych i w centrach urazowych nie pracują. Obcujemy z takimi widokami i zdarzeniami, urwanymi nogami, wnętrznościami, mózgiem na wierzchu, śmiercią, że normalny człowiek by zwariował, zasłabł kilka razy przy pierwszej okazji. Czasem podczas reanimacji zdarza się komuś z nas zaśpiewać, powiedzieć żart. Rozmawiamy ze sobą w taki sposób, że gdyby ktoś nas nagrał, byłby ogólnopolski skandal. A my po prostu tak odreagowujemy. Staramy się odciąć. Bez tego skończylibyśmy w psychiatryku."

Poznajemy problemy dnia codziennego osób, które zatrudnione są do ratowania życia i zdrowia, o znieczulicy i chamstwie niektórych pacjentów, o dylemacie, czy zostać w Polsce czy wyjechać na Zachód, gdzie lepiej płacą. Autor pokazuje sytuację dokładnie z drugiej strony, marną płacę, beznadziejne warunki pracy,  dyżur za dyżurem bez żadnej przerwy. Nikt się nie zastanawia, czy ten niemiły ratownik może przed chwilą oglądał czyjąś śmierć....

Bardzo ciekawy jest rozdział na temat SOR, o tym kto tam najczęściej trafia. Niestety ludzie traktują SOR jak jedną wielką całodobową przychodnię. 

"Według raportu NIK 80 procent pacjentów, którzy pojawiają się na oddziałach ratunkowych, w ogóle nie powinno się tam znaleźć."


Moja opinia

Agonię przeczytałam na raz, nie dało się oderwać. To nie jest łatwa lektura, ze względu na niemoc, jaka ogarnia czytelnika. Nie ma tu może nic zaskakującego, czy nowego. Jest walka z bezdusznym systemem, przepracowani lekarze, pielęgniarki dorabiające gdzie się da. Ważne jest to, że czytając tę książkę czułam się jakbym oglądała film. Reporter opisał tak realistycznie niektóre zdarzenia i fakty, myślę, że długo ich nie zapomnę. O wielu sprawach nie byłam świadoma, a o niektórych po prostu nigdy nie myślałam. Książka mocno otwiera oczy, ale na wyróżnienie na pewno zasługuje styl pisania. 

Uważam, że warto przeczytać tę książkę, żeby poszerzyć sobie horyzonty. Tu nikt nikogo nie potępia, ale po lekturze tej książki myślę, że każdy będzie miał chwilę przemyślenia. Wszyscy wiemy, że polska służba zdrowia to trudny i dołujący temat. 

Podsumowując - po przeczytaniu reportaży Reszki i Kapusty mam nadzieję, że szpitale będę musiała omijać z daleka. Brak mi zdrowia i sił na chorowanie i patrzenie na ten chory system...

Wydawnictwo: Wielka Litera
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 304
Moja ocena: 8/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.